NIEDZIELA 17.11.2019
W Słońcu
Wiemy, czym jest w upalny dzień żar lejący się z nieba, palący niczym żywy ogień. Lecz lubimy też rozgrzewające ciepło słońca gdy po mroźnej zimie nadchodzi wiosna lub teraz – podczas chłodów jesieni. Dla jednych sąd będzie jak żar pieca, w którym doszczętnie spłonie to, co jest bez wartości. Drudzy odważnie wystawią twarz do uzdrawiającego blasku słońca sprawiedliwości.
Świat nie uniknie zamętu, kataklizmów, wojen i przewrotów, o czym zapewnia sam Mistrz. Pojawią się ludzie fałszywi, zapanuje niesprawiedliwość, a wyznawcy Chrystusa będą prześladowani nawet przez swoich najbliższych. W takim kontekście zachęta: Nie trwóżcie się brzmi dość niedorzecznie.
Włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Łk 21, 19
Sekret tkwi właśnie w tym, co zechcemy ocalić, co jest dla nas najwyższą wartością. Ponieważ w ogniu tych straszliwych doświadczeń bez wątpienia spłonie to, co jest słomą. A cóż będzie mogło się ostać, skoro nie została oszczędzona świątynia w Jerozolimie – największa dla Żydów świętość?
Nie trwóżcie się.
Wszystkie te zapowiedzi, zarówno proroków Starego Testamentu, jak i samego Jezusa, nie służą temu, by przestraszać. Są zachętą do ważenia spraw doczesności w kontekście tego, co ostateczne. Wszystko bowiem, czy tego chcemy czy nie, zostanie poddane promieniom słońca sprawiedliwości, w którym ocaleje jedynie to, co ma wartość wieczną.
Radosnego i pełnego pokoju ciepła tego słońca tak bardzo przecież pragniemy.